Skip to main content

Koszty w funduszach ETF są coraz niższe, ale nadal mocno zróżnicowane pomiędzy dostawcami

Nasilająca się konkurencja na globalnym rynku funduszy ETF i instrumentów typu ETF (exchange-traded product) przyczynia się do intensyfikacji wojny cenowej pomiędzy dostawcami tych instrumentów finansowych. Jej głównym przejawem są niewątpliwie informacje o obniżkach opłat za zarządzanie (w praktyce chodzi zwykle o wskaźnik kosztów całkowitych (total expense ratio – TER) (zwykle w USA) lub o wysokość kosztów bieżących (ongoing charges figure – OCF) (na ogół w Wielkiej Brytanii)). Praktycznie nie ma miesiąca, aby któryś ze znaczących dostawców ETF-ów i/lub funduszy indeksowych nie ogłosił informacji o redukcji stawek kosztów. Dla przykładu Vanguard poinformował kilka dni temu o obniżeniu kosztów w 13 funduszach ETF i 22 funduszach indeksowych oferowanych w Europie, State Street zredukował w październiku koszty w 15 funduszach ETF, BlackRock obniżył w sierpniu koszty w 12 swoich europejskich funduszach indeksowych, zaś DWS zredukował koszty w pięciu funduszach ETF w lipcu tego roku.

Wojna cenowa znajduje również odzwierciedlenie przy okazji uruchamiania nowych, pasywnie zarządzanych funduszy lub w momencie przekształcania dotychczas funkcjonujących instrumentów w zupełnie nowe. Tylko w 2019 roku na taki krok zdecydowały się m.in. Invesco uruchamiając we wrześniu 5 dłużnych ETF-ów z kosztami wynoszącymi 0,10% (w styczniu spółka stworzyła fundusz dłużny, którego koszty wynoszą zaledwie 0,06%), JP Morgan Asset Management wprowadzając w kwietniu na europejski rynek fundusz JPM BetaBuilders US Equity UCITS ETF z kosztami na poziomie 0,04% (jego odpowiednik na rynku amerykańskim – JP Morgan BetaBuilders U.S. Equity ETF – utworzony w marcu br. pobiera jedynie 0,02%), czy też Amundi Asset Management, który w marcu uruchomił 9 niskokosztowych akcyjnych i dłużnych funduszy ETF (oznaczonych jako „Prime”) z kosztami sięgającymi 0,05%.

W wyścigu tym uczestniczą także niektóre mniejsze (lub zupełnie nowe na rynku) podmioty. Dla przykładu SoFi oraz Salt Financial uruchomiły w 2019 roku fundusze ETF (odpowiednio SoFi Select 500 ETF i Salt Low truBeta U.S. Market ETF), które albo w ogóle nie pobierają opłat, udzielają czasowego rabatu w opłacie rocznej lub nawet płacą inwestorom za lokowanie kapitału w ich funduszach (do momentu osiągnięcia określonego poziomu aktywów przez fundusz).

Mimo trwającej wojny cenowej widać wyraźnie, iż zróżnicowanie stawek pomiędzy głównymi dostawcami funduszy ETF i instrumentów typu ETP na świecie wciąż jest bardzo duże (por. poniższa tabela). Według danych spółki ETFGI na koniec września średnia ważona aktywami stawka TER wśród 20 największych firm oferujących ETF-y i ETP wahała się od 0,07% (Vanguard) i 0,08% (Charles Schwab) do 0,66% (First Trust) i 0,85% (ProShares). W przypadku funduszy akcyjnych stawki opłat wahały się między 0,07% (Vanguard) i 0,09% (Charles Schwab) do 0,57% (Van Eck) i 0,63% (First Trust). Z kolei wśród funduszy z ekspozycją na rynek długu najniższe stawki opłat występowały w funduszach Charles Schwab (0,05%) i Vanguard (0,07%), natomiast najwyższe w funduszach Invesco (0,38%) i First Trust (0,97%).

Wpis jeszcze nie ma komentarzy.

Twój email nie zostanie opublikowany.